Kinga Rylska: Wpływ konkursów dla pracowników na popularność restauracji

Eksperci branży

Kinga Rylska: Wpływ konkursów dla pracowników na popularność restauracji

Tak często powtarzamy, czy słyszymy, że restaurację tworzą ludzie. I jest to święta prawda. Tylko pamiętajmy, że Ci ludzie to nie tylko nasi Goście.

Inwestujemy w szkolenia dla pracowników, w ich ubiór (mam nadzieję, że to oczywiste dla każdego restauratora), chcemy by nas godnie reprezentowali, bo są w końcu naszą wizytówką. No właśnie i to podkreślmy – są wizytówką miejsca, w którym pracują.

Odpowiedź na to pytanie jest więc oczywista: warto, a wręcz należy promować naszych pracowników, zgłaszać ich do konkursów, pozwalać się rozwijać, promować.

Warto podkreślać, kto stoi za kartą win, czy za kartą kuchni, za całym konceptem czy strategią. Pamiętajmy, że ludzie przyciągają ludzi. Tworzą i wywołują emocje, budują relacje.

Mało tego, nie tylko powinniśmy ich promować i motywować do udziału w konkursach, ale także powinniśmy namawiać, by dane osoby wychodziły do naszych Gości na salę, budować z nimi te tak cenne relacje.

Miejsce musi mieć także tę przysłowiową duszę. Samo menu jej nie ma. Nie da się wywołać takich emocji samą kartką papieru, jak dodając do tego jeszcze twórcę, jego pasję, pokazując jego pracę, zdolności, potencjał.

Warto wiedzieć, kto za tym stoi. Chwalmy się swoimi pracownikami, to wielka motywacja i wyzwanie dla każdego z nich, a dla każdego restauratora nieoceniona wartość dodana i bezapelacyjnie niesamowita promocja.

Coraz modniejsze stało się podpisywanie zdjęć, promowanie pracowników w strategiach social mediowych: „Domowe Pierogi Babci Zosi”, „Koktajl

Szefa Bartka”, „Dziś Lunch ułożył Szef Zmiany Wojtek” itd. Super, w końcu krok naprzód do komunikacji, kto stoi za tym, co zaraz wyląduje na moim stole.

A gdyby ten Wojtek, czy Babcia Zosia, byli jeszcze nagradzanymi pracownikami? Czy nie jeszcze lepiej brzmiałoby: „Pierogi dziś dla Was ulepiła, nagrodzona Złotym Widelcem, najlepsza kucharka Warszawy, Babcia Zosia. Kto się ośmieli dziś nie wpaść do nas na lunch, ten niech już żałuje”?

Niech każdy restaurator odpowie sobie na to pytanie już sam.

To także ogromna motywacja dla reszty zespołu. Każdy pracownik chce być doceniony, promowany.

Pamiętajmy, że takie osoby biorą wtedy pełną odpowiedzialność za to, co wydają –w końcu sygnowane jest ich nazwiskiem, czy komunikowane w inny sposób. Nie wydadzą „byle czego”, bo wiedzą, że ich nagroda zobowiązuje, bo wiedzą, że Gość wie, kto za tym stoi, bo wiedzą, że mają już pewne zobowiązanie i od nich się wymaga.

KINGA RYLSKA
manager/specjalista ds. marketingu
dyrektor marketingu Grupa Warszawa